Kradzież Najświętszego Sakramentu w Teksasie. Mężczyzna aresztowany
W Stanach Zjednoczonych trwa fala protestów, które obserwowaliśmy na polskich ulicach pod sztandarami tzw. Strajku Kobiet. Po przecieku z Sądu Najwyższego USA aborcjoniści uderzyli w kościoły, przychodnie i siedziby organizacji pro-life, dokonując aktów wandalizmu, a nawet podpaleń. Jednym z incydentów było wykradzenie konsekrowanych komunikantów z tabernakulum w parafii św. Bartłomieja w teksańskiej miejscowości Katy.
Lokalna policja poinformowała o aresztowaniu 26-letniego Christiana Jamesa Meritta, który został oskarżony o włamanie do kościoła i posiadanie metaamfetaminy. Zatrzymany, jak podała policja, stawiał opór przy aresztowaniu i uszkodził radiowóz. Sprawca przyznał się do wykradzenia tabernakulum z konsekrowanymi komunikantami, a sprawca jest recydywistą – w 2017 roku był skazany za włamanie do domu.
Kradzież z motywów ekonomicznych czy profanacja?
Policja zasugerowała, że motyw kradzieży był czysto ekonomiczny i związany z chęcią zdobycia środków na narkotyki. Ale faktyczna wersja wydarzeń zdaje się zaprzeczać temu twierdzeniu, gdyż sprawca porzucił złote tabernakulum i nie podjął próby sprzedania go. „Tabernakulum znaleziono pod Burger Kingiem. Wydaje się być pęknięte. Ukradł naszego Pana i zostawił złoto. Najwyraźniej nie zostało ono skradzione dla pieniędzy, ale dla czegoś znacznie cenniejszego” – komentuje Adrian Fonseca, producent Sieci Radiowej Guadalupe.
Od razu po wykradzeniu Najświętszego Sakramentu podejrzenie opinii publicznej padło na radykalną bojówkę aborcyjną o nazwie Ruth Sent Us, która wezwała do „rozpętania piekła” w katolickich parafiach i do „spalenia Eucharystii”.